1. |
Monochromatyczny
01:30
|
|
||
mam kapelusz, to nakrycie głowy
mam kapelusz, nie jest wcale kolorowy
monochromatyczny, czarny jest
piję drinka, choć nie jest zdrowy
piję go nie dla ciała, a dla swojej głowy
monochromatyczny, czarny jest
punkt newralgiczny to nasz strach
gdy uznasz, że już na zmiany nie ma szans,
monochromatyczny będzie świat
nim smutni, gdzieś po latach, zwiążą się na krańcach świata
papierosa smak zabija czas
i choć bardzo chcę,
nie mam jak to zrobić, by celebrując życia łowy nie niszczyć wątroby
monochromatyczny byłby świat bez wad
|
||||
2. |
Powiedz
02:33
|
|
||
powiedz mi - czy wierzysz, że z Obserwatorem mierzysz się?
powiedz mi - jak to jest, że wszystko ty najlepiej wiesz?
powiedz mi - kiedy ja dostąpię zaszczytu nieba bram?
i jeśli w tobie władczy ton... nie mów nigdy, że w kimś czai się zło
powiedz mi - dlaczego gdzieś ktoś ci mówi co masz jeść?
powiedz mi - dlaczego wciąż furorę robi gadający wąż?
powiedz mi - skąd ten strach na czym dłoń ma spędza czas?
i czy nie wadzi ci, że on ma pod dupą piękny, wielki tron?
z drugiej strony...
przeszkadzają mi ci, którzy nie widzą, bo lepiej im śnić,
w przestrzeń wpatrywać się lata,
a cała magia świata spłonie w kolejnym gibonie
|
||||
3. |
P4
01:18
|
|
||
śnią mi się zgłoszenia i klientów chmara
mój monolog to specjalistyczna gwara
dziewięć godzin zmiany, konformizm od świtu
procedury i procesy... bla bla pitu pitu
źle śpię przez P4,
sto cztery browary musiałbym władować w siebie by zabić koszmary
śliczne dziewczę obok, czas bym odpoczywał
zamiast znowu wpadać w systemowy marazm
albo znów obsesja,
hiperaktywny udział w życiu klientów, których wcale nie ma tutaj
źle śpię przez P4,
sto cztery browary musiałbym władować w siebie by zabić koszmary
(effa)
ale choć jest różnie, dziś za mnie poręcz:
jest mi dobrze, bo przynajmniej nie pracuję w Orange
|
||||
4. |
Świat będzie nasz
02:39
|
|
||
...może nie wiem czy stawiać mur?
sinusoidalnie działasz znów
może wadzi troskliwej nuty zgrzyt gdy rozpalasz mnie
tym, jak wspominasz loty aż do gwiazd,
jak niepewnie chodzisz w swoich snach
i może gdzieś między krokami staniesz
i spojrzysz jak żyjemy sami
tak,
mamy znowu czas
jutro świat będzie nasz
tańczą iskry, skrywasz twarz
lepiej, żeby już nie było nas...
dzień, choć pusty,
taki lżejszy jest gdy już nie ma cię
więc utopmy po nas ślad,
spójrzmy w oczy komuś pierwszy raz,
i może...
w dymie i w oparach zapomnijmy o tym wartym zachowania?
tak,
mamy znowu czas
jutro świat będzie nasz
nasz, świat będzie nasz
|
||||
5. |
Bez granic
02:33
|
|
||
z długopisami, aparatami
walczą o słońca promieni kilka
z lornetkami, z noktowizorami
patrzą jak tu żyć (nie mają o czym śnić)
w pokojach wyobcowani... bo na zewnątrz wieje wiatr
"wróg to ten ekscentryczny pan, co nie znika w tłumie jak ja"
bez granic,
myślenie bez granic przeraża ich
bez granic,
myślenie bez dna to niebezpieczna gra
z telewizorów obrazy bogów - i całe nacje kupią kreacje
degeneraci,
teatr w postaci medialnego show (a "show must go on")
na tacy klucz podany... bo na zewnątrz wieje wiatr
tracimy to, co cenne tak: w opozycji przygody smak
bez granic,
myślenie bez granic przeraża ich
bez granic,
myślenie bez dna to niebezpieczna gra
i ty znowu prześladujesz nas byśmy działali tak jak chcesz
...myślisz, że mikrofon to znak, że święta prawda w tobie jest!?
to na ekranie to wszystko, co mamy
to na ekranie to sama prawda
to na ekranie to my
bez granic,
myślenie bez granic przeraża ich
bez granic,
myślenie bez dna to niebezpieczna gra
myślenie bez dna to samo zło
|
||||
6. |
Chaos
02:04
|
|
||
jutro budzik na szóstą, tak jak wczoraj i dziś
w szklanym więzieniu zasad zasiądę by być kimś
kalejdoskop blady, liny krępują tors
i oddychać tak ciężko mi będzie nim uwolnię się stąd
chaos,
bezwstydnie kochajmy chaos!
systemowych błędów masa i niepowodzenia wielu dusz
ile mamy tkwić dokładnie tak jak w planach?
niezaplątana wychwycisz może, gdy wyostrzysz słuch, przypadkowy głos pośrodku snów
nim usta znów pokryje kurz
gromada wprost spod pomników za papierów majestatem gna
na mecie odpowiedzi żadnych ponad udrękę dnia
tyle dawniej chcieli zrobić... a już nie mają słów
piękna łajba z wielkimi żaglami kotwicę zarzuciła w muł
|
||||
7. |
Hej dziewczyno
02:31
|
|
||
hej dziewczyno,
co takiego w tobie jest, że w tłumie błyszczysz niczym diament?
koleżanko,
czy to dlatego, że już było coś nam wcześniej dane?
i nie poznajesz mnie, bo po takim czasie
w oczach tyle się zmieniło
może powiesz, "hej, obcy kolego,
ja cię przyjmę jak swojego"
totalnie od zera,
bez fundamentów
totalnie od zera zbudujemy nas
bez obietnic i bez strachu,
że historia powtórzy się
(o nie!)
hej dziewczyno,
z daleka słyszę te skrzypiące deski gdzieś pod tobą
podróżniczko,
odkrycie goni cię: na serce bajki nie pomogą
i nie poznajesz mnie, bo po takim czasie
w końcu rację ci przyznałem
powtarzałaś, "hej, obcy chłopaku,
nie dostrzegasz moich braków"
totalnie od zera,
bez fundamentów
totalnie od zera zbudujemy nas
bez obietnic i bez strachu,
że historia powtórzy się
(o nie!)
|
||||
8. |
Zeppelin
04:23
|
|
||
obserwacje przeszkadzają mi
nie toleruję, gdy ktoś z życia kpi
nie podważaj nieomylnych spraw
pożałujesz kiedyś, że zwątpiłeś w nas
po prawicy w niebie siedzieć chcę, tutaj prześladuje mnie twój grzech
nieludzki grzech
fakt stworzenia tak przytłacza cię, że zagubiony żyjesz byle gdzie
nie rozumiesz dobra rąk, w których trzymam zło
spoglądając w dół triumfuje wieczny sąd
po prawicy w niebie siedzieć chcę, tutaj prześladuje mnie twój grzech
dyskutować wcale nie ma gdzie, póki prześladuje mnie twój grzech
nieludzki...
włączam światło kiedy chcesz mieć noc
monopol na moralność - to jest to!
jestem taki święty bo wyspowiadany z wad!
twoje człowieczeństwo - mój największy strach
po prawicy w niebie siedzieć chcę, tutaj prześladuje mnie twój grzech
dyskutować wcale nie ma gdzie, póki prześladuje mnie twój grzech
nieludzki grzech
|
||||
9. |
Nie możesz ze mną spać
02:06
|
|
||
zamykałaś oczy i pędziłaś - byle w dal
tanim pędzlem na tanim płótnie malowałaś obraz
możesz powiedzieć, że wszystko zmieniło się
ktoś znów oszukał nas
i nie możesz ze mną spać
na podłodze rozrzucone martwe ślady szans
na przeżycie wniebowzięcia godnego najpiękniejszych gwiazd
ciężko wspominasz blask
czar tyle kosztował cię
w lustrze odbicia dwa
i nie możesz ze mną spać
nie możesz spać
|
||||
10. |
Zajebiści
02:43
|
|
||
na osiedlu, gdziekolwiek spojrzysz,
suną marne, zmęczone życiem roboty
zaprogramowane na naturalne i syntetyczne odloty
nie ma celu gdy wokół kumpli wielu
nie ma myśli gdy coś się przyśni,
jesteśmy zajebiści
tak bardzo zajebiści
na osiedlu, gdzie wodzisz wzrokiem,
znerwicowane mózgi analizują przyrodę
przynależność, lokalny patriotyzm
oni nie słuchają byle idioty
nie ma celu gdy wokół kumpli wielu
nie ma myśli gdy coś się przyśni,
jesteśmy zajebiści
tak bardzo zajebiści
na osiedlu, gdziekolwiek spojrzysz,
biznesplan na godzinę rządzi codziennością
chłopaki idą drogą donikąd,
ideałów swych trzymają się tak mocno
ty z osiedla lepiej uciekaj
tyle do zrobienia ciebie czeka
a nie ma celu gdy kumpli wielu
nie ma myśli gdy coś się przyśni,
jesteśmy zajebiści
nie ma żadnych dróg przed nami,
my wiecznie zajebani
i na zawsze duma błyszczy
tak bardzo zajebiści
|
||||
11. |
Niedziela
03:00
|
|
||
ta niedziela taka bez celu
nie ma nic do zrobienia
cały dzień marny, bez sensu
nie do ocalenia
szare bloki, jeden za drugim
tak niewiele tajemnic
stoją marnie, bez sensu
śpią snem kamiennym
rutynowość parków z betonu
zastępy bogów prostują sny
pospolity grajek z bram majaczy nam,
kompozycję zgniłych nut gra
spalmy nas
oddychajmy dziś jodem
zakopiemy klepsydrę
piasek w plażę się wtopi
nikt nam szczęścia nie wydrze
jak na pierwsze wiosenne słońce
z utęsknieniem czekam na znak
pospolity grajek z bram majaczy nam,
kompozycję zgniłych nut gra
spalmy nas
zanikasz jak zmęczona halucynacja
wyobrażenie w niespokojnych snach
zostaję w tym marzeniu sam
spalmy nas
do dna!
|
||||
12. |
Dolina gwiazd
01:27
|
|
||
synu, urodzisz się w świecie, w którym nikt nie zechce cię
ciało mamusi twej na elemencie zdjęcie, hej
flesze strzelają w dal gloryfikując co się da
a rodzic szepcze w tle: "jego życie to mój pech"
w świecie poprawianych głosów i twarzy
pójdziesz sam doliną gwiazd
przygotuj się na hałas i tandety blask
pójdziesz sam doliną gwiazd
synu, obserwuj gdy mamusi krzywdę zrobię dziś
dorastaj prędko i pamiętaj żeby twardym być
kiedyś nie będzie mnie, poradzić musisz sobie też
bo w życiu tak to jest: każdy swej dupy trzyma się
w świecie poprawianych głosów i twarzy
pójdziesz sam doliną gwiazd
przygotuj się na hałas i tandety blask
pójdziesz sam doliną gwiazd
a kiedy przyjdzie czas, byś mądry dumnie stał
pójdziesz sam doliną, pójdziesz sam
przygotuj się na hałas i tandety blask
pójdziesz sam doliną gwiazd
|
||||
13. |
Tyle lat
03:12
|
|
||
za oknem wilgoć, poranny zew
powietrze ciepło zachęca by w nie wbiec
gdy światło tak przyjazne dla nas jest,
tylko ty nie chcesz budzić się
za horyzontem zamglonych dni
marzysz o ogniskach, palisz tylko pety
kiedy nadejdzie czas, zwabi cię blask
ciepłe łzy wyciśnie z oczu dym
tyle lat
między palcami przepuszczasz ten świat
wokół tyle nas i nikt nie śmieje się
tyle lat
skąd wiedzieć mam jak dobrze cię znam?
pod matowym dnem rozpalony sen
popatrz jak tańczy, posłuchaj jak gra
może złapiemy jak słońce idzie spać
to piękne, że w oczach życie nowe ma
między nami ciepły powiew szans
nie widzę sensu w wysłuchiwaniu cię
nie szukam w przeszłości sposobu na dzień
i niepotrzebne mi mierzenie się
z narzekaniem na rannych ptaków śpiew
tyle lat
między palcami przepuszczasz ten świat
wokół tyle nas i nikt nie śmieje się
tyle lat
skąd wiedzieć mam jak dobrze cię znam?
pod matowym dnem rozpalony sen
|
Sokólski Gdańsk, Poland
Grzegorz Sokólski - wokalista i gitarzysta Planu Minimum (od 2018). Sokólski to solowy projekt, z początku akustyczno-ogniskowo-szantowo-punkowy, później bardziej pełnoprawnie rockowy (2013-2018).
Streaming and Download help
If you like Sokólski, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp